W Chichach i Janowcu snuto plany o remoncie świetlicy, budowie straży pożarnej, pomieszczenia dla koła gospodyń wiejskich, nowym placu przed szkołą i cmentarzu. Plany się nie ziściły, bo zostały zablokowane przez władzę.
Jan Szewczyk, radny z Chich pokazuje projekt odnowy wsi. Nie swojej, lecz Stypułowa. - Sołtyska obiecała, że nam pomoże gdybyśmy chcieli coś takiego dla naszych wiosek napisać. Również radni Szprotawy oferowali pomoc. Pomyślałem, dlaczego nie spróbować - opowiada Szewczyk.
Radny zaczął jeździć na szkolenia do Zielonej Góry i Żagania, uczył się jak ściągnąć pieniądze z Unii Europejskiej. Zbierał z prasy wycinki o funduszach do wzięcia. Uzbrojony w wiedzę zapalił do pomysłu mieszkańców Chich i Janowca. - Wszystko, dzięki czemu poprawi się życie mieszkańców wsi, warte jest poparcia. Dlatego byłem za projektem - mówi Zenon Brzeziński, rolnik z Chich.
Rok temu w sierpniu Szewczyk przedstawił swój pomysł na posiedzeniu komisji rewizyjnej rady gminy. Radni go zaakceptowali i jako projekt komisji wysłali do burmistrza.
Lepszy bo dla wszystkich
- Gdy po dwóch tygodniach nie dostałem odpowiedzi, ponowiłem wniosek. Czekałem do kwietnia tego roku - wspomina radny. - Na radzie miasta burmistrz przedstawił wniosek, ale w innej wersji. Zrezygnował z planu odnowy Chich i Janowca na rzecz projektu, który obejmowałby remonty świetlic, ale we wszystkich wsiach gminy. Ten projekt był słaby, ale go poparłem. Uznałem, że jeśli mój pomysł nie ma szans, to niech cokolwiek zostanie zrobione dla wiosek.
Czesław Korniak, włodarz gminy, sprzeciwia się stwierdzeniu, że miałby podebrać pomysł radnemu Szewczykowi. - Gdy wpłynął do nas wniosek od radnego, już myśleliśmy nad odbudową świetlic we wsiach. Uznaliśmy, że to, co planujemy jest lepsze, bo dotyczy wszystkich miejscowości. No i zgodzili się z tym radni - tłumaczy burmistrz.
Projekt opiewał na 550 tys. zł. Miasto starało się o dofinansowanie z Unii Europejskiej. Niestety wniosek przepadł.
O świetlicach pamiętają
Radny Szewczyk czuje żal, bo nie tylko zmarnowano czas, ale i zapał ludzi do pracy. - Wątpię, czy po raz drugi uda mi się kogoś zmobilizować, by chciał zrobić coś dla swojej wioski. Poza tym mamy coraz mniejsze szanse na to, by wziąć pieniądze z Unii Europejskiej. Do programu odnowy wsi z miesiąca na miesiąc przystępuje coraz więcej miejscowości. Zwiększa się konkurencja, maleją szanse na unijne pieniądze - podsumowuje radny.
Burmistrz zapowiada, że z pomysłu odnowy wiejskich świetlic nie zrezygnuje. - Zrobimy to w przyszłym roku - mówi. - To, że nie dostaliśmy dofinansowania nie oznacza, że nie zrobiliśmy nic, by poprawić życie na wsi.
Mieszkańcy Chich i Janowca dostali nową drogę łączącą obie miejscowości, w Lubiechowie wyremontowano dach świetlicy, a w środku postawiono nowy piec, Bobrzany mają kanalizację, wentylację i także piec w świetlicy, a szkoła w Chichach ma ogrzewanie ekologiczne. A o czym marzą mieszkańcy? - O chodnikach. Żeby choć z jednej strony zrobili, to byłoby dobrze - mówi Z. Brzeziński.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.