Dawid miał nie dożyć czwartych urodzin, ale zagrał losowi na nosie! Były i urodziny, i prezenty. Najfajniejszy od fundacji Mam Marzenie.
Fundacja Mam Marzenie wzięła się z ...marzenia. Bardzo chorego amerykańskiego chłopca, który zapragnął włożyć mundur. Życzenie spełniło się, dzięki łańcuszkowi dobrych ludzi. Kilka dni później mały "sierżant” już nie żył. Jego śmierć stała się jednak początkiem światowego ruchu spełniania marzeń dzieci cierpiących na choroby zagrażające ich życiu. Takich dzieci, jak Dawid Walkowiak ze Szprotawy.
reklama
Zawsze jest sens
Według lekarzy Dawid urodził się zdrowy. Gdy zaczął świszczeć, uspokajali, że taka już jego uroda. Gdy po szczepieniu obróciła mu się jednak na stałe rączka, lekarze zdiagnozowali:
- Dawid ma rdzeniowy zanik mięśni.
W Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie dodali, że nie ma żadnego sensu przyjeżdżać z Dawidem na kolejne wizyty...
Zdrowemu dziecku rodzice pomagają siadać, stawiać pierwsze kroki, mówić. Dziecku z zanikiem mięśni można jedynie pomóc umrzeć. Tata Dawida, Wojciech Walkowiak nie chciał, by jego synek spędził resztę życia w szpitalu. Dlatego, od śmierci mamy, Dawid mieszka u dziadków w Sulechowie. Mały odział intensywnej domowej terapii powstał dzięki Owsiakowi i funduszowi zdrowia, ale również i dzięki życzliwym ludziom.
Spełnić marzenia
Z łańcuszka dobrych ludzi zbudowana jest także fundacja Mam Marzenie, której celem jest
dotarcie do wszystkich chorych maluchów. Wniesienie w ich życie niezwykłego, pozytywnego wrażenia. Radości. Nadziei. Siły. Wolontariusze fundacji działają w wielu polskich miastach, także i w Gorzowie Wlkp. Właśnie stamtąd przyjechały do Dawida wolontariuszki Dorota, Iwona i Ewa. A wraz z nimi aktor gorzowskiego teatru Cezary Żołyński, który ze swej magicznej torby wypuścił dwa bajkowe ptaki. To właśnie te pierzaste stwory podejrzały, że Dawid marzy o wannie z hydromasażem.
Dostał ją w swoje czwarte urodziny, których według lekarzy mógł nie dożyć. Kąpiel w wannie z bąbelkami sprawia Dawidowi wielką frajdę. - Jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim, którzy pomogli zrealizować marzenie Dawidka - mówi jego tata.
Niestety, choroba postępuje. Chłopczyk jest coraz słabszy. Coraz częściej musi być pod respiratorem. Święta spędzi jednak w Szprotawie, u taty. Będzie żywa choinka, prezenty. Będzie i Mikołaj. - Myślę, że Dawidek bardzo się ucieszy - mówi W. Walkowiak. - Chciałbym spełnić jak najwięcej marzeń Dawidka.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.