Arek Łanda z Pasterzowic wybrał sobie piórnik w Formułę 1. Od września idzie do drugiej klasy. Na jego wyprawkę mama wydała już 270 zł. Na książki dla jego siostry, która za kilka dni rozpocznie naukę w klasie pierwszej – 125 zł.
Zakupy robiłam stopniowo. Oszczędzałam pieniądze a to na zeszyty, a to na strój sportowy – zdradza pani Joanna. – Dla naszej rodziny to spory wydatek. Oboje z mężem nie pracujemy. Mieszkamy z teściami. Utrzymujemy się z zasiłku rodzinnego. Czasami uda się coś dorobić. Nie mamy nawet gospodarstwa, z którego można by żyć. Tylko kilka kur trzymamy.
Spora inwestycja
Arek cieszy się, że wakacje się kończą. Już mu się trochę nudzi. Lubi szkołę i nie może doczekać się spotkania z kolegami.
- Dla niego wyprawkę mam. Dziś dokupiliśmy tylko piórnik i bibuły. Córce muszę jeszcze kilka rzeczy skompletować – mówi mama chłopca.
Piotr Marczenia z Mycielina wychodzi ze sklepu z nowym plecakiem – całym czarnym, za 43 zł. Jego mama kupiła także trochę przyborów szkolnych, bloki, zeszyty.
- Syn ma już wszystko oprócz dresu, kilku książek, tenisówek – wylicza mama. – Wydałam już 150 złotych, a będzie jeszcze więcej. Drogo jest. Przygotowanie dziecka do szkoły to spora inwestycja.
Gorący okres
Zbliżający się rok szkolny odczuwają też pracownicy księgarń. Wiesława Martyniak, właścicielka sieci sklepów z podręcznikami i artykułami szkolnymi w Żaganiu, dwoi się i troi.
- Jest gorąco! Rodzice robią zakupy na ostatnią chwilę. Musimy jakoś przetrwać najbliższe dwa tygodnie – mówi pani Wiesława.
Zakupy w hurtowniach zrobiła już w czerwcu. Wtedy szkoły podstawowe ogłosiły listy potrzebnych podręczników. Szkoły średnie takie wykazy dostarczyły na początku lipca.
- Teraz w hurtowniach niczego bym nie dostała. Cała Polska przecież robi zakupy – tłumaczy właścicielka księgarń. – Od lipca nie można swobodnie poruszać się po sklepie. Skaczemy między kartonami.
Można na raty
Rodzice na zakupy przychodzą najczęściej ze swoimi pociechami. To dla dzieciaków frajda, gdy mogą sobie wybrać nowy plecak do szkoły. Niektórzy kierują się dziecięcą modą, inni zasobnością portfela. Na szczęście jest wybór. Wyprawkę do szkoły można skompletować za 40 zł i za 250 zł. Ceny, np. kredek wahają się od kilku do kilkudziesięciu złotych. Najtańsze kosztują 2,50 zł, najdroższe – 50 zł.
- Są rodzice, którzy kupują wszystko po niskich cenach. To nie zawsze jest dobre, zwłaszcza przy zakupie plecaków, które mają wytrzymać cały rok – mówi pani Wiesława. – Z myślą o mniej zamożnych rodzicach mamy system ratalny. Wprowadziliśmy go kilka tygodni temu. Już skorzystało z niego 10 rodziców. To dużo.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.