Niepowodzeniem zakończyły się piątkowe poszukiwania zbiorowej mogiły żołnierzy niemieckich, walczących w Żaganiu w 1945 r. W kopaniu przeszkodził beton, na którym stoją kontenery ze śmieciami.
Jak pisaliśmy na łamach „Tygodnika Żarsko-Żagańskiego” w latach 90. żagański regionalista Marian Świątek trafił na ślad zbiorowej mogiły przy ul. Kędzierzawego.
Był świadek
- Podczas oprowadzania jednej z niemieckich wycieczek poznałem Petera Ecke. Poinformował mnie, że w 1945 roku, gdy miał 16 lat mieszkał w budynku przy ulicy Artyleryjskiej, obecnie Kędzierzawego. Widział wtedy, jak Rosjanie wykopują pod jego oknami wielki dół, w którym najprawdopodobniej składają ciała zabitych niemieckich żołnierzy – opowiada M. Świątek.
Zdaniem historyka w tej mogile może się znajdować ciało pułkownika Friedricha Maschera, dowódcy obrony miasta w lutym 1945 r. – Jego zwłok przez wiele lat bezskutecznie szukała rodzina. M. in. na ulicy Dworcowej – wyjaśnia M. Świątek.
Po latach starań udało się ściągnąć do Żagania ludzi z niemieckiego ludowego związku opieki nad grobami wojennymi. Przedstawiciel tego związku wraz z antropologami z Poznania przyjechał, żeby przeprowadzić ewentualną ekshumację. – Mimo że od zakończenia wojny minęło już 60 lat, często prowadzimy takie poszukiwania – mówi Joachim Hofmann, antropolog z niemieckiego związku. – Na terenie obecnej Polski zginęło pół miliona niemieckich żołnierzy.
Gigantyczny kret?
Placyk przy ul. Kędzierzawego przekopywano blisko cztery godziny. Niestety od początku poszukiwacze trafiali na przeszkody. – Nie możemy kopać zbyt blisko ulicy, bo idzie tu wiele kabli i przewodów. A jest wielce prawdopodobne, że to właśnie tu Rosjanie zostawili ciała – tłumaczy Tomasz Czabański, antropolog z poznańskiego stowarzyszenia Pomost.
Największą przeszkodą był beton. Na środku placu wylano betonowe podłoże, postawiono też murek, okalający dwa śmietniki. – Żeby to rozebrać, musimy mieć zgodę władz miasta. Dlatego na dziś kończymy kopanie – zakomunikował po czerech godzinach T. Czabański.
- Nie zaprzestajemy jednak całkowicie poszukiwań. Na Żagań daliśmy sobie czas do listopada. Będziemy tu wracać, aż osiągniemy jakieś rezultaty – zapewnia J. Hofmann.
Jedyną znalezioną kością była kość psa lub, jak żartowali antropolodzy, kreta giganta zamieszkującego te tereny...
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.