Dni Szprotawy to m.in. koncerty, dyskoteki i festyny. A Muzeum Ziemi Szprotawskiej przeprowadzi akcję w obronie pomnika Braterstwa Broni.
W weekend będzie uroczyście i czasami trochę poważnie, choć mieszkańcy grodu nad Bobrem nie mają wątpliwości, że przeważy rozrywka. - W sobotę pójdziemy na koncert i zostaniemy na dyskotekę - cieszy się mieszkaniec osiedla Słonecznego. - Scenariusz powtórzymy w niedzielę. Trochę zabawy nikomu nie zaszkodzi!
Ubiorą mundury
Nietypową akcję zapowiada Muzeum Ziemi Szprotawskiej. Ludzie przebrani za żołnierzy polskich i radzieckich będą rozdawać ulotki, których treść ma stanowić apel o pozostawienie pomnika Braterstwa Broni. - Obawiamy się, że w wyniku ogólnopolskiej akcji, którą zapowiada rząd, nasz pomnik zostanie zlikwidowany - mówi Maciej Boryna, pomysłodawca akcji. - Nie wiem, czy o tym, by dany pomnik zostawić w spokoju zdecyduje samorząd, czy decyzje zapadną na górze, w każdym razie nie pozwolimy na to, by go zlikwidowano, bo jest świadectwem historii.
Boryna stwierdza, że między Polakami a Rosjanami panowały naprawdę braterskie stosunki. - Podczas wojny, bo walczyli ramię w ramię - zauważa radny. - I później, gdy wojska radzieckie stacjonowały w okolicach naszego miasta, mieszkańcy wspominają ich miło!
- Z nimi można było wszystko załatwić - przyznaje Edward Skowroński, szprotawski pszczelarz, o którego jubileuszu pisaliśmy w ostatnim "Tygodniku Żarsko-Żagańskim”. - Kiedyś, gdy ugrzęzłem w lesie, w którym zostawiłem ule, wyciągnęli mnie wielką ciężarówką. Podobnych przygód i przyjacielskich rozmów odnotowałem sporo.
Zakopali wódkę
- Niech pozostaną pomniki, bo są świadectwem historii - potwierdza Wiktor Patyk, który dziś mieszka w Żarach, a w 1960 roku organizował uroczystości odsłonięcia pomnika. - W mieście równolegle prowadzono dwie spektakularne inwestycje: budowę pomnika oraz hotelu dla pielęgniarek. W powstanie rzeźby przedstawiającej żołnierzy zaangażowała się cała społeczność kombatancka.
Uroczystego odsłonięcia dokonano 12 października 1960 r. w dniu wojska polskiego. -Były armaty, które ustawiono na łące nad Bobrem - wspomina Patyk, który piastował wówczas funkcję prezesa powiatowego oddziału Związku Bojowników o Wolność i Demokrację.- Żartowano nawet, że bateria strzela tylko podczas uroczystości w Warszawie i Szprotawie. Tamtego dnia nie zabrakło też kampanii honorowej wojska polskiego. Potem odbyła się zabawa, było bardzo fajnie. Pamiętam, że to była prawdziwie uroczysta niedziela.
Postaci z pomnika wykonał artysta rzeźbiarz z Poznania. - Wcześniej przywiózł makietkę, która została przez nas zaakceptowana - dodaje kombatant. - Pomnik kosztował 60 tys. zł, trochę dało starostwo, rada miasta, zbowidowcy, sporo prac wykonano w czynie społecznym.
Jeszcze wcześniej wmurowano akt erekcyjny. Odpowiednie pismo znalazło się w zalakowanej butelce a Rosjanie pod fundamentem zakopali butelkę moskowskiej wódki. - Ale głęboko - przestrzega świadek historii i dodaje: - Oni zresztą też pomagali przy tej inwestycji, służąc transportem.
W 1960 r. odsłonięcie pomnika Braterstwa Broni połączono nie tylko z dniem wojska polskiego, ale także obchodami 700-lecia Szprotawy. - Nasza akcja w obronie pomnika zorganizowana podczas dni miasta jest też takim ukłonem w kierunku historii - stwierdza Boryna. - O przeszłości trzeba po prostu pamiętać, a nie wymazywać jej ślady.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.