Na piątkowym spotkaniu w sprawie łączenia szpitali w Żaganiu i Szprotawie było gorąco. Strona szprotawska była zaskoczona propozycjami władz powiatu.
Przypomnijmy, że istnieje już koncepcja połączenia obu placówek. W piątek jej współautor dyrektor żagańskiego szpitala Piotr Miadziołko przypomniał zalety łączenia. Mowa o lepszym wykorzystaniu personelu medycznego, braku niepotrzebnej konkurencji i likwidacji podwójnej administracji.
W Żaganiu miałaby być m.in. administracja, chirurgia, pulmunologia, położnictwo, laboratorium, apteka i sterylizatornia. W Szprotawie Zakład Opiekuńczo-Leczniczy, czy pediatria. Łączenie miałoby polegać na przejęciu szprotawskiego szpitala przez żagański.
Będą zwolnienia?
Takie pomysły przerażają ludzi ze Szprotawy. - Z wcześniejszych propozycji dyrektora byliśmy zadowoleni. Teraz widać, że ktoś przy tym majstrował. Ktoś, kto nie ma do czynienia z medycyną - komentował nowy projekt radny ze Szprotawy Zbigniew Teler.
Wiceburmistrz Szprotawy Ryszard Barylak stwierdził, że propozycję można tylko porównać do ciosu bokserskiego. - Cieszy nas fakt, że mogliśmy się spotkać i dyskutować. Ale układamy się na zasadzie niedźwiedzia i zająca. Traktuje się nas jak zajączka, a tak nie powinno być - dodał szprotawski włodarz.
- To oni zgłosili się do nas- odpowiadał etatowy członek zarządu powiatu Marek Janas.
- Niby zostaliśmy potraktowani równorzędnie, zagalopowaliśmy się w sprawach czysto medycznych, a zapomnieliśmy o załodze szpitali. Z koncepcji wynika, że trzydziestu pracowników pójdzie na zielona trawę. Są to ludzie od nas - martwił się Z. Teler.
Rzeczywiście nowa koncepcja zakłada redukcję zatrudnienia o 29 etatów, głównie z administracji (17) i laboratorium (5).
W punkcie wyjścia
Podczas piątkowej debaty wiceprzewodniczący rady powiatu Leon Cuprych dziwił się, że strona szprotawska przybyła nieprzygotowana.
- Od dawna nie możemy doprosić się spotkania, a powinniśmy rozmawiać i to jak niedźwiedź z niedźwiedziem - mówił R. Barylak i dodał, że o koncepcji dowiedział się zaledwie kilka dni wcześniej.
Naczelnik wydziału polityki społeczno-gospodarczej Iwona Hryniewiecka wyjaśniła, że nad koncepcją do niedawna pracował zarząd powiatu i natychmiast nadano bieg sprawie. Atmosferę łagodził starosta Jerzy Bielawski.
- Chciałbym, abyśmy wspólnie rozwiązywali problemy i stworzyli szpital na miarę XXI wieku - powiedział.
- Jak można było nad czymś pracować i coś przygotować, bez danych o naszym szpitalu. Nikt nie zwracał się do mnie, żebym udzielił aktualnych informacji - dziwił się dyrektor szprotawskiej lecznicy Franciszek Misiopecki.
- To zwykły falstart, bo jesteśmy w punkcie wyjścia. A nawet jeszcze do tyłu, bo bardzo zniesmaczeni - podsumował Z. Teler.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.