Czy Polacy są traktowani w Niemczech, jak obywatele gorszej kategorii?

dodano: 2010-06-04 16:32:46, autor: Redakcja, źródło: Gazeta Lubuska

Marcin Jarmusik wraz z żoną, kuzynem i kolegą pracowali przy zbiorze szparagów w Niemczech. Mimo iż harowali bardzo ciężko, po 14 godzin dziennie, to zarobili tyle, że z ledwością wystarczyło na powrót do domu.



Marcin Jarmusik do Lindach w Bawarii jeździł od 5 lat. Pracę u niemieckiego gospodarza znalazł mu szwagier, który co roku przyjeżdża na szparagowe zbiory, ale na inną plantację. – Sezon trwa ok. 2 miesięcy – opowiada mężczyzna. – Zwykle wyjeżdżałem w lutym-marcu. Za kilogram zebranych szparagów dostawałem 60 centów. Sprawny zbieracz miał ich ok. 100 kg po 4-5 godzinach.

Szparagi w Niemczech hoduje się je w foliowych tunelach. Robotnicy muszą odchylać folie, żeby je wyciąć, a następnie trzeba je znowu zasłonić. Praca jest ciężka. Polacy wychodzą w pole o 5 rano, ok. 17.00 wracają do domu. Bez świąt, sobót i niedziel, bo szparagi ciągle rosną. – Nie wszyscy dają radę – tłumaczy pani Elwira, żona M. Jarmusika. – Pracuje się ciągle w pozycji schylonej i bardzo bolą plecy. Nie czułam też palców. Tak mnie bolały, że z ledwością nimi ruszałam.

U gospodarza pracowało zwykle 6-7 Polaków. Mieszkali w skromnym domku, wraz z ludźmi z innych farm. Bez ogrzewania. Siedemnaście osób. Mężczyźni i kobiety. Do dyspozycji mieli jedną pralkę i ubikację na dworze. Na 4 osoby była jedna szafa i mała lodówka. Nie było gdzie suszyć brudnych ubrań z pola, które codziennie nadawały się do prania. Po dniu pracy byli już tak zmęczeni, że nie było mowy, o jakimkolwiek zwiedzaniu. – Warunki zawsze były ciężkie – zaznacza pan Marcin. – Ale do tej pory nie musiałem płacić za to mieszkanie. Jedynie za jedzenie. W tym roku było inaczej.

Szprotawianin wyjechał do Lindach 29 marca. Było jeszcze bardzo zimno. Szef zaczął mówić, że sezon będzie ciężki, bo zainwestował w inną plantację i jest kryzys. Zwlekał z podpisaniem umowy z Polakami. Mówił, że podpisze jutro, pojutrze, itp. Po kilku dniach na szparagi przyjechała jego żona i reszta zespołu. Też przez jakiś czas pracowali na czarno. W końcu dostali do podpisania umowy w języku niemieckim, których nie rozumieli. – Wysiadł mi kręgosłup – wspomina M. Jarmusik. – Nie bałem się, bo rok wcześniej też miałem problemy zdrowotne i korzystałem w Niemczech z pomocy lekarza. Pracowałem legalnie i nie musiałem płacić za wizytę.

Mężczyzna dostał zastrzyk i tabletki. Zacisnął zęby i ruszył w pole. Żona i koledzy poważnie się zaziębili, ale nie ośmielili się skorzystać z pomocy lekarskiej. W końcu przyszło do wypłaty. Pracodawca odliczył lekarza dla pana Marcina, policzył im też po 5 euro dziennie za podłe mieszkanie i musieli uiścić podatek. Pieniędzy zostało tyle, że z ledwością starczyło na powrót do kraju. – Najpierw Niemiec w ogóle nie chciał nam wypłacić – denerwuje się Rafał Brzozowski, kuzyn Jarmusików. – W końcu zgodził się na wypłacenie marnych groszy.

- Zostaliśmy oszukani na ok. 8 tys. euro – wylicza E. Jarmusik.
Polacy postanowili szukać sprawiedliwości w Niemczech. Zadzwonili na policję, ale nikt do nich nie przyjechał. Próbowali też dzwonić do niemieckiego biura pracy, ale tam urzędnik stwierdził, że nie rozumie polskiego. – Jesteśmy przecież obywatelami Unii Europejskiej – z goryczą podkreśla pan Marcin. – Ale jeśli Niemiec by się na nas poskarżył, to policja zaraz by przyjechała. A nasze zgłoszenie zignorowano.

- Należy zacząć od przetłumaczenia i sprawdzenia umowy – odpowiada mecenas Mirosław Bartnik z Żar. – Jeśli jej zapisy są niewłaściwe, to należy skierować sprawę do sądu pracy lub cywilnego w Niemczech. Sprawą mogą też się zająć niemieckie organy ścigania, w przypadku, gdy łamane są prawa człowieka. Np. gdy polscy pracownicy są traktowani jak niewolnicy. Ale to trzeba udowodnić.
Informacje prawnika potwierdza Jan Kaniuk, menadżer programu Eures w Wojewódzkim Urzędzie Pracy. – Jeśli pracodawca narusza prawa pracownicze za granicą, można się skarżyć tylko przed tamtejszym sądem – wyjaśnia. – Lepiej korzystać z naszych ofert pracy, ponieważ są sprawdzone.

Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie

Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.

Wprowadzenie ruchu wahadłowego na moście na Młynarskiej

dodano: 2024-10-11 11:39:51, autor: Redakcja, źródło: szprotawa.org.pl

Kolejne utrudnienie czeka na kierowców poruszających się po Szprotawie. Aktualnie trwa montaż oznakowania, oraz ustawianie słupków wprowadzających ruch wahadłowy na moście na ul. Młynarskiej. Wszystko wskazuje, że nie będzie to chwilowa zmiana.




Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie

Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.

W ciągu dwóch lat Ewangelik ożyje

dodano: 2024-10-05 09:30:17, autor: Redakcja, źródło: szprotawa.org.pl

Od dłuższego czasu mówiło się o rewitalizacji ruin dawnego Kościoła Ewangelickiego w Szprotawie. 4 października 2024 roku podpisana została umowa na przeprowadzenie prac, które jak zapewnia wykonawca mają potrwać niecałe dwa lata.




Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie

Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.

19-latek ujął pijanego kierowcę

dodano: 2024-09-25 07:33:03, autor: Redakcja, źródło: Komenda Powiatowa Policji w Żaganiu

Poniedziałkowa przejażdzka nietrzeźwego kierowcy zakończyła się dzięki odpowiedzialnej postawie 19-latka, który kiedy zauważył dziwnie jadący przed nim samochód nie pozostał obojętny.




Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie

Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.

Zderzenie ciężarówki i dwóch osobówek na Kożuchowskiej

dodano: 2024-09-22 15:05:58, autor: Redakcja, źródło: szprotawa.org.pl

Po zderzeniu ciężarówki i dwóch samochodów osobowych zablokowana była ulica Kożuchowska w Szprotawie. Na miejscu pracowały służby.




Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie

Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.