Burmistrz Józef Rubacha wyprosił w Ministerstwie Ochrony Środowiska zmniejszenie korekty dotacji na budowę kanalizacji, oczyszczalni ścieków i stacji uzdatniania wody. Miasto zyska 5 mln zł.
Gazeta Lubuska przypomina, że Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska nałożył na Szprotawę korektę dotacji unijnej, przyznanej na największą inwestycję w mieście. Całość ma kosztować blisko 100 mln zł, z czego połowa miała pochodzić z dopłaty UE. Jednak w ubiegłym roku, przetarg na wykonawstwo prac został skontrolowany przez prezesa urzędu zamówień publicznych. Stwierdzono cały szereg nieprawidłowości. Między innymi zbyt restrykcyjne warunki, które uniemożliwiały start w przetargu wielu podmiotom. Chodziło o to, że podmiot miał wykonać projekt, wywiercić studnie i wykonać wszystkie prace.
Cząstkowe przetargi zorganizowane w trybie zapytania o cenę, a nie przetargu publicznego i wiele innych nieprawidłowości. Mimo tych uwag, były burmistrz Franciszek Sitko podpisał umowę z wykonawcą, ignorując wskazanie nieprawidłowości. To spowodowało korektę dotacji unijnej. Nie pomogły nawet apele Alicji Makarskiej, prezesa WFOŚ w Zielonej Górze, która w rozmowie telefonicznej prosiła go o odstąpienie od podpisania umowy z wykonawcą. - Korekta została zastosowana zgodnie ze sztywnym taryfikatorem Komisji Europejskiej - tłumaczy prezes WFOŚ. - To nie jest żadna złośliwość wobec miasta, bo po przepuszczeniu projektu z takimi brakami, konsekwencje wobec samorządu mogły być o wiele dotkliwsze.
Były burmistrz F. Sitko wyjaśnił, że działał w dobrej wierze, dla dobra miasta. Warunki przetargu ograniczył, aby był on dostępny jedynie dla dużych i wiarygodnych firm. Podkreślił, że spór z WFOŚ powinien rozstrzygnąć sąd. Ostatecznie miasto miało stracić ponad 12 mln zł dotacji. Oprócz tego zostały zamrożone możliwości finansowania inwestycji przez WFOŚ. Władze Szprotawy zostały postawione pod ścianą, bo wykonawca - firma z Krakowa - już przejęła plac budowy. Burmistrz Józef Rubacha napisał odwołanie do Ministerstwa Ochrony Środowiska, z prośbą o zmniejszenie kary. - Wczoraj o 15.30 przyszła odpowiedź - informuje Paweł Chylak, wiceburmistrz. - Zarzuty wobec gminy zostały podtrzymane, ale korekta została zmniejszona z 25 procent wartości dofinansowania, do 15 procent. To oznacza zmniejszenie dotacji o ok. 7 mln zł, a nie o blisko 13 mln zł. To decyzja ostateczna, od której nie ma już odwołania.
Burmistrz cieszy się z wywalczonej korekty i podkreśla, że teraz WFOŚ odblokuje finansowanie inwestycji, która będzie mogła ruszyć z kopyta.
Jednak to nie jedyne problemy, z którymi boryka się gmina. Wykonawca zwrócił się już o przedłużenia terminu prac, ponieważ okazało się, że są poważne braki w dokumentach, dotyczących działek, na których będą się toczyły prace. Dotyczy to szczególnie kanalizacji miasta. Brakuje prawie 100 decyzji lokalizacyjnych. Teraz trzeba sporo czasu, żeby te błędy naprawić. Radosław Wysocki, przedstawiciel podwykonawcy budowy informuje, że budowa kanalizacji miasta opóźni się o 9 miesięcy, ponieważ brakuje uzgodnień. - Nie ma decyzji środowiskowych, dla jednej z przepompowni, leżącej na terenie chronionym Natura 2000 - wylicza R. Wysocki. - Brak też decyzji, dotyczących większości pobocznych działek, ale co gorsza, nie ma też dokumentów na 8 przepompowni głównych.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.