Wniosek o dofinansowanie budowy kanalizacji, oczyszczalni ścieków i stacji uzdatniania wody trafił wczoraj do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Część radnych ma pretensje, że projekt okrojono.
Sprawa szprotawskiej oczyszczalni powraca po raz kolejny. Prawie dekadę temu, obecny burmistrz Franciszek Sitko zawarł porozumienie z niemiecką spółką, która miała wybudować oczyszczalnię ścieków dla gminy. Umowę zerwał kolejny burmistrz Roman Rosół. Rozpoczął też zabiegi o wybudowanie własnej oczyszczalni, bez udziału kapitału zagranicznego. Trzy lata temu do magistratu powrócił F. Sitko i podjął niedokończony temat. O powrocie do spółki z Niemcami nie było już mowy.
W pierwszej wersji kompleksowe rozwiązanie gospodarki wodno-ściekowej miało kosztować 120 mln zł. Tuż przed złożeniem wniosku w WFOŚ trzeba było je okroić. - Przez 3 lata mówiliśmy o projekcie w zakładanym kształcie - wytykał podczas wczorajszej sesji rady Andrzej Skawiński. - Przecież już dawno można było go przystosować do wymogów Funduszu Spójności.
Andrzej Barylak, kierownik wydziału rolnictwa, leśnictwa tłumaczył, że o wartości projektu stanowił kurs euro. Trzeba było okroić plany, aby zmieścić się na liście małych przedsięwzięć, do 25 mln euro.
Kanalizacja miasta miała początkowo obejmować również wieś Henryków oraz dzielnicę Zabobrze i Puszczykowo. Jednak mniejsza kwota - 106 mln zł, spowodowała konieczność cięć. Z planów wypadł Henryków. - Pieniędzy nie starczy też na Puszczykowo - tłumaczył A. Barylak. - Kanalizacja obejmie wszystkie inne dzielnice miasta oraz śródmieście.
Paweł Chylak pytał, czy gmina całkowicie odstępuje od kanalizacji Henrykowa. Usłyszał, że nie. - Jeszcze nie było przetargów na dokumentację - uściśla kierownik Barylak. - Liczymy, że inwestycja będzie tańsza, niż w kosztorysie inwestorskim. W wtedy będziemy mogli oszczędzić i skanalizować następną miejscowość.
Burmistrz wytknął A. Skawińskiemu, że inwestycja nie posunęła się ani o krok w ciągu poprzedniej kadencji, gdy radny był w koalicji. Zaznaczył, że jego uwagi są nie na miejscu. Bo aktualny burmistrz zastał projekt stworzony przez poprzednika i realizuje go mimo problemów z wykonawcą dokumentacji.
Sytuację uspokoił Maciej Boryna, który podkreślił, że dzień złożenia wniosku o dofinansowanie oczyszczalni jest dla gminy niezwykle ważny. - Czy projekt jest wart 120 mln zł, czy 106 mln zł, to i tak zdobycie wkładu własnego będzie dla nas ogromnym wysiłkiem - stwierdził. - Ten projekt to nasze najważniejsze przedsięwzięcie, a dyskusje nad jego zasadnością nie mają sensu.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.