Przegrywali 0:2. Bezradni na boisku, złość wyładowali na sędzim. „Gwiazdy” wyraźnie nie radziły sobie z emocjami.
Piłkarze z Wiechlic nie chcą komentować sprawy. Dziwią się jedynie, że zawodnicy „klasowej” Zielonej Góry zachowali się w chamski sposób, nie potrafiąc pogodzić się z porażką.
Drużyna PPHU Białkowski Wiechlice (gm. Szprotawa) grała 7 września mecz z Arcobaleno Zielona Góra. Zespół gości to utytułowany przeciwnik, kilkakrotnie zwyciężał w rozgrywkach. Grają tam piłkarze mający za sobą występy w I, II i III lidze. Ale tego dnia zielonogórzanom wyraźnie nie szło, mimo że w barwach Arcobaleno wystąpił m.in. Marek Koźmiński, były zawodnik włoskiej ekstraligi. Od początku meczu inicjatywę przejęli piłkarze z wiejskiego klubu w Wiechlicach. A zielonogórscy zawodnicy zamiast grać, co chwilę krytykowali decyzje sędziego Krzysztofa Wrony.
Szarpał i wyrzucił kartki
- Napięcie sięgnęło zenitu w 69. minucie, kiedy zdobyliśmy drugiego gola. Zielonogórskie „gwiazdy” nie mogły się pogodzić, że przegrywają już 0:2 i ruszyły na sędziego - opowiada Marian Serafiński, piłkarz drużyny z Wiechlic. - Najpierw kapitan ich drużyny podszedł do arbitra i zaczął naciskać, aby nie uznał gola. Twierdził, że wcześniej był faul na jego zawodniku. Zaczął się przepychać z naszymi, krzyczeć. Za to niesportowe zachowanie kapitan Arcobaleno dostał czerwoną kartkę i musiał zejść z boiska.
Po chwili, do sędziego doskoczyli kolejni zielonogórscy zawodnicy. Wyzywali arbitra, a jeden z nich zaczął go szarpać i popychać. Wyciągnął mu z kieszeni kartki, po czym rzucił je na murawę.
W tym momencie, sędzia przerwał mecz. Mimo próśb zielonogórskich zawodników, już go nie wznowił.
- Trzeba umieć przegrać, ale piłkarze z Zielonej Góry chyba tego nie potrafią - dodaje Wojciech Aksamitowski, który zdobył drugiego gola dla Wiechlic. - Uważam, że postąpili chamsko, bo sędzia prowadził to spotkanie prawidłowo.
Gol był w porządku
- Nie chcę się wypowiadać na temat tego incydentu. Piłkarze przyjezdnej drużyny zachowali się w chamski sposób. Wszystko opisałem w protokole, który przekazałem już władzom Lubuskiej Ligi Oldbojów - powiedział dziennikarzowi sędzia. - W mojej karierze, nigdy nie spotkałem się z takim zachowaniem. Tym bardziej, że w drużynie z Arcobaleno grają doświadczeni zawodnicy.
Gulio Piantini, kapitan zielonogórskiej drużyny, przyznaje, że jeden z jego zawodników zachował się bardzo nieprzyzwoicie. - Poniosły go emocje, bo sędzia powinien przerwać grę, gdy sfaulowany został Marek Koźmiński - twierdzi G. Piantini, Włoch z polskim obywatelstwem. - Gdy rywale zdobyli gola, protestowaliśmy, bo nasz zawodnik ciągle leżał na murawie.
- Dziwne, że piłkarze Arcobaleno jakoś nie protestowali wcześniej, że był faul w środku pola, tylko wtedy, gdy stracili gola - kwituje sędzia.
Łagodni dla chuliganów
W środę, 10 września, obradował zarząd Lubuskiej Ligi Oldbojów. Klub z Zielonej Góry ukarano walkowerem za mecz z Wiechlicami i karą pieniężną. Kapitana drużyny odsunięto od rozgrywek na dwa mecze, natomiast zawodnik, który uderzył sędziego, ma zakaz gry w lidze do końca sezonu.
- Ponadto przeprowadziliśmy ostrą rozmowę z przedstawicielami Arcobaleno. Sędziowie będą bacznie się przyglądać zachowaniu piłkarzy tej drużyny podczas kolejnych meczów ligowych - mówi Dominik Sobczak, szef LLO.
autorzy: Piotr Piotrowski, Marcin Ruszkiewicz
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.