Ponad 60 samorządowców wzięło udział w mistrzostwach Polski w tenisie.
Nie liczyły się ugrupowania, ani funkcje sprawowane w urzędach. Podczas szprotawskich mistrzostw, które zakończyły się w niedzielę, wszyscy uczestnicy liczyli jedynie na dobrą zabawę. No może część z nich, na wygraną.
- Większość uczestników imprezy to już stali bywalcy, ale co roku pojawia się także około 20 procent nowych ludzi i to także bardzo nas cieszy - mówi Adam Matwijów z żagańskiego starostwa, który współorganizuje od 8 lat mistrzostwa Polski radnych i pracowników samorządowych w tenisie stołowym.
Srebrna odznaka
Do gościnnej Szprotawy samorządowcy przyjechali z całej Polski, głównie z małych ośrodków, ale byli też reprezentanci Poznania. - Zawsze staramy się znaleźć czas, by się tu zjawić. To świetna zabawa, no i pograć też można - uśmiecha się liczna grupa z Pułtuska, nigdy nie odmawiająca sobie udziału w zawodach.
W bojowych nastrojach byli też miejscowi. Mocnym bodźcem dla dyrektora Zespołu Szkół w Wiechlicach Jana Sucheckiego była otrzymana przed zawodami srebrna odznaka Polskiego Związku Tenisa Stołowego.
- Może uda mi się w tym roku wygrać moją kategorię - mówił rano nauczyciel. Gdy spotkaliśmy go kilka godzin później, już nie był tak szczęśliwy. - Mam dwie wygrane i porażkę, ale rywal, z którym przegrałem, był naprawdę mocny - mówił.
Ostatecznie w kategorii do 40 lat wygrał Andrzej Kuderski z Witnicy, w kat. 41-50 lat najlepszy był Stefan Iwuć (Łęknica), w kolejnej (51-60 lat) triumfował Ryszard Kruk (powiat lipski), a wśród najstarszych Tadeusz Bielecki z Kotli. Wśród pań najlepsza okazała się Justyna Karbowiak z Torunia.
Ten regulamin
Szprotawskie mistrzostwa były świetną okazją do integracji. Z jednej strony prawdziwi wyjadacze, jak Bronisław Martynowicz, przewodniczący rady powiatu żagańskiego, który już tu wygrywał. Z drugiej debiutanci. Jak radny miejski z Żagania Artur Pauszek. - Już na początku regulamin stawia debiutujących w kiepskiej sytuacji. Musimy grać z wysoko rozstawionymi przeciwnikami - tłumaczył. - No trudno, przegrałem dwa mecze, ale i tak dobrze się bawię. No i powalczę za rok o wyższe miejsce - zapowiadał.
Także dwie pierwsze gry przegrał jedyny uczestnik zawodów na wózku, Tomasz Jakimczuk z żagańskiego urzędu miasta. - Czasami gram trochę w tenisa stołowego. Jeden przeciwnik był nawet dzisiaj do ogrania, ale nie udało się - żałował po ukończeniu swoich gier.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.