Po naszym artykule poseł Waldemar Szadny złożył interpelację do ministra zdrowia. Chce wiedzieć, dlaczego w Lubuskiem trzeba osobiście rejestrować się do specjalisty. Tak zarządził nasz fundusz zdrowia.
W tekście „Dyscypliną w pacjenta” (9 bm.) napisaliśmy o nowym rozporządzeniu lubuskiego NFZ. Zgodnie z nim, pacjenci lub w ich imieniu rodziny muszą się rejestrować do lekarzy specjalistów i na badania osobiście, a nie jak dotychczas, telefoniczne. Skąd taki pomysł? Zdaniem pracowników lubuskiego funduszu, tylko w ten sposób można ograniczyć sztuczne kolejki. Często bowiem jest tak, że pacjenci rejestrują się do kilku lekarzy tej samej specjalności równocześnie. Idą ze skierowaniem do jednego, ale u pozostałych nie odwołują wizyt. Teraz, podczas osobistej rejestracji, chory ma wbitą do książeczki RUM pieczątkę poradni, w której zapisał się na wizytę. Tym sposobem, do innej już się nie zapisze.
Po przeczytaniu naszego artykułu, sprawą zainteresował się gorzowski poseł PO, Waldemar Szadny. - Taki przepis bardzo utrudnia pacjentom życie, bo nie każdy mieszka w tym samym mieście, w którym przyjmuje lekarz. Podróż kilkadziesiąt kilometrów, tylko po to, by się zapisać do lekarza, to dla wielu spory wydatek - uważa.
Poza tym, część chorych to osoby starsze i niepełnosprawne, które nie mają kogo poprosić o to, by pojechał z ich książeczką RUM i ich zarejestrował.
Szadny złożył interpelację w tej sprawie do ministra zdrowia. - W najbliższym czasie podobne zasady rejestracji mają być wprowadzone w innych województwach - mówi. - Trzeba temu zapobiec. Dlatego zapytałem rząd, czy tak zmieni przepisy, by ułatwić pacjentom zapisywanie się do specjalistów.
Minister ma odpowiedzieć za 3-4 tygodnie.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.