Po 10 latach procesu, Sąd Rejonowy w Żaganiu umorzył postępowanie przeciwko Franciszkowi Sitko, burmistrzowi Szprotawy. Ale to nie koniec sprawy, bo żagańska prokuratura zamierza odwołać się od wyroku.
Sprawa dotyczy anulowania przez burmistrza mandatów karnych nałożonych przez Straż Miejską. Od maja 1997 roku do października 1998 F. Sitko uchylił 10 mandatów na kwoty od 20 do 200 zł, które wystawili strażnicy. Dotyczyły one parkowania w niedozwolonych miejscach czy handlu na miejskim bazarze bez stosownych zezwoleń.
Zawiadomienie do prokuratury złożył Damian Nowak, jeden ze strażników miejskich. Powoływał się na ówczesny regulamin SM, zgodnie z którym „uprawnionym do uchylenia prawomocnego mandatu karnego było kolegium ds. wykroczeń, na którego obszarze działania grzywna została nałożona (…)”.
Przedawniony
Sprawa w Sądzie Rejonowym w Żaganiu ciągnęła się latami. Pierwszy wyrok, z 2002 roku, umarzający postępowanie ze względu na znikomy stopień szkodliwości społecznej, został uchylony przez Sąd Okręgowy w Zielonej Górze. Po ponownym rozpatrzeniu sprawy, w grudniu 2006 roku, zapadł kolejny. Sąd warunkowo umorzył postępowanie na okres 2 lat próby, a burmistrzowi nakazał zapłacić 1 tys. zł na rzecz Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.
Od wyroku odwołał się tym razem oskarżony. Sąd Okręgowy ponownie przekazał sprawę do Żagania. 25 kwietnia tego roku Sąd Rejonowy umorzył postępowanie.
- W sprawie anulowania 8 mandatów nastąpiło przedawnienie karalności czynu - informuje Agnieszka Królewicz-Kniat, przewodnicząca Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Żaganiu. - Sąd umorzył również postępowanie dotyczące kolejnych dwóch mandatów, ze względu na znikomy stopień społecznej szkodliwości.
Wyrok nie jest prawomocny, apelację zapowiedziała prokuratura rejonowa, która w sprawie F. Sitki jest oskarżycielem publicznym. - Czekamy na uzasadnienie wyroku, dopiero po jego otrzymaniu zadecydujemy, co dalej - mówi Agnieszka Sobieszek, zastępca prokuratura rejonowego w Żaganiu.
Jeśli sprawa wróci na wokandę, a F. Sitko zostanie skazany, straci prawo do pełnienia funkcji burmistrza.
Niczym brazylijski serial
Strażnicy miejscy, którzy byli przesłuchiwani przez 10 lat, twierdzą, że trwający tak długo proces to kpina. - Naprawdę, jestem już zmęczony - mówi Marek Matczak.
- Sprawa jest prosta i błaha, tymczasem zrobiono z niej niezłą komedię. Tony akt, ciągle te same przesłuchania, te same odpowiedzi. Wiedziałem, że będzie przeciągała się latami, żeby się przedawniła. Wiadomo, że gdyby wyrok był niekorzystny, burmistrz straciłby posadę.
F. Sitko nie chce komentować wyroku. Komentują za to szprotawscy radni. - Nie rozumiem tej decyzji. W przypadku zwykłego Kowalskiego wyrok wydaje się w tempie ekspresowym, tymczasem ta sprawa trwa 10 lat, niczym brazylijski serial - mówi radny Andrzej Skawiński. - Burmistrz zabawił się w sąd i ciągle jest bezkarny.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.