20 października br. na zlecenie Żagańskiej Oficyny Wydawniczej „DEKORGRAF” ukaże się bogato ilustrowany album o Szprotawie pt. „Szprotawa w swoim 750-leciu” - autorstwa kustosza Szprotawskiej Izby Historii, Mieczysława Pozaroszczyka.
Na kredowych 192 stronach formatu A4, w pełnym kolorze ukazano stare i nowe widoki Szprotawy, dokumenty, mapy a także szprotawskie kalendarium od 1000 roku. Praca redakcyjna nad ekskluzywną: polsko – niemiecką publikacją trwała ponad dwa lata.
Jak wspomina Jan Sosnowski z Dekorgrafu praca nad składem książki w ostatnich miesiącach była żmudna i pracochłonna lecz jej efekt jest imponujący.
Oto jak profesor Hieronim Szczegóła pisze o książce w jej posłowiu:
Dobrze się stało, że kustosz Szprotawskiej Izby Historii Mieczysław Pozaroszczyk wpadł na pomysł wydania wyboru najciekawszych dokumentów, widoków i fotografii starej i nowej Szprotawy, a w żagańskiej Oficynie Wydawniczej DEKORGAF urealniono jego pomysł dokonując opracowania i składu drukarskiego tejże publikacji.
Szprotawa z uwagi na swoje położenie u ujścia rzeki Szprotawy do Bobru, ciekawe parki i zieleń miejską oraz zabytkową architekturę sięgającą początków XIII wieku (kościół św. Andrzeja) zawsze zaliczała się do najpiękniejszych miast północno - zachodniego ¦ląska.
Druga wojna światowa poczyniła straszne spustoszenia w historycznej zabudowie miasta. W gruzach legło około 50 procent budynków w obrębie murów miejskich. Dotyczy to zwłaszcza zabudowy mieszkalnej.
Szczęśliwie ocalał ratusz, kościół p.w. „Wniebowzięcia NMP.”, oraz fragmenty fortyfikacji. Brak środków na remonty, konserwację i odbudowę w pierwszych latach powojennych także niekorzystnie wpłynął na historyczną zabudowę zwłaszcza, że duża część miasta administrowana była do 1992 r. przez armię rosyjską, której garnizon sięgał wraz z pracownikami cywilnymi i członkami rodzin okresowo do 10-tyś. osób.
Polacy utworzyli administrację miejską dopiero 25 maja w 1945 roku, a protokolarnie przejęli miasto od Rosjan 23 czerwca tegoż roku. Spośród ok. 12 tys. Niemców pozostało wówczas w mieście ok. 2 tys.
W okresie władzy Rosjan (luty - maj) wybuchły w mieście liczne pożary, które dodatkowo zwiększały straty w zabudowie.
Działalność konserwatorską i remontową na szeroka skalę podjęto dopiero z okazji obchodów 700-lecia miasta w 1960 r. Zarówno „starych” mieszkańców Szprotawy, którzy opuścili miasto w 1945 roku, jak i „nowych” przybyłych tu po 1945 roku, głównie z obszarów dawnej Polski wschodniej, przyznanych Związkowi Radzieckiemu, a także już urodzonych w Szprotawie po wojnie, którzy dziś stanowią zdecydowaną większość mieszkańców miasta, zawsze interesowały losy historycznej architektury Szprotawy.
W zebranych przez pana Mieczysława Pozaroszczyka zbiorach dominują widokówki, z których najstarsze sięgają końca XIX w.
Ukazują one najciekawsze obiekty jak i widoki miasta z pierwszej połowy XX wieku. Ciekawym uzupełnieniem najstarszych widokówek jest zestaw 26 fotografii z 1904 roku ofiarowanych zasłużonemu prezesowi Stowarzyszenia Urzędników Szprotawskich profesorowi Vangemannowi. Jest to unikalny zestaw profesjonalnych fotografii ukazujących miasto u progu XX wieku.
Zbiór widokówek „niemieckiego” Sprottau uzupełniają zdjęcia i widoki Szprotawy po przejściu nawałnicy wojennej. Prezentują one obraz Szprotawy, jaki zastali pierwsi polscy osiedleńcy latem 1945 roku.
Jak wspomina wielu Szprotawian, do zamieszkania w tym morzu ruin i gruzów, w którym niezniszczone budynki zajmowali Rosjanie, skłoniła ich najczęściej tylko okoliczność, że nie mieli dokąd wracać, a ponadto urzekało ich piękno szprotawskiej zieleni, parki, rzeczki i mostki.
Dobrze, że książka przypomina też ten ponury obraz miasta z pierwszych lat powojennych.
Wreszcie trzeci wymiar zbioru widoków Szprotawy, to obraz miasta po odbudowie.
Mimo trudności gospodarczych, nieustannego deficytu materiałów budowlanych (z rozbiórki ruin Szprotawy także kierowano cegły na odbudowę zniszczonej stolicy - Warszawy), oszczędnościowej architektury okresu „późnego Gomułki”, miasto leczyło rany, a od lat 60-tych ubiegłego, wieku budowano budynki mieszkalne i obiekty publiczne.
Prezentowana publikacja zawiera dla jednych sentymentalny obraz przeszłości, dla innych jest dokumentacją barbarzyństwa wojny i trudów odbudowy. Skłoni też zapewne wielu do większej dbałości o zachowane budowle zabytkowe i zachęci do większej troski o estetykę zarówno zachowanych, jak i nowych obiektów.
Zgromadzone zbiory Szprotawskiej Izby Historii przez pana Mieczysława Pozaroszczyka z pewnością będą dobrze służyć nie tylko kolejnym pokoleniom Szprotawian ale i zawodowym badaczom historii.
prof. Hieronim Szczegóła
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.