Nazywają go stanicą rycerską albo wieżą obronną. W Polsce są dwa tego typu zabytki. Ten w Witkowie jest w opłakanym stanie.
Stanisław Narolski widzi wieżę z okien swego domu. - I płakać mi się chce - mówi. - Jeszcze niedawno wokół budynku można było pływać łódką, bo tu fosa była. Teraz wszystko wokół zarośnięte. Chaszcze sięgają ponad kolana. Dach wieży się sypie, leci drewno i papa. Trzeba coś z tym zrobić, bo pokolenia po nas nie będą miały czego podziwiać.
Dwie daty, dwie nazwy
Daniel Wawrzynowicz z urzędu miasta pisał monografię historyczną na temat Witkowa. Miał dostęp do wielu dokumentów i jest przekonany, że stanica to zabytek unikatowy. - Drugiego takiego w województwie nie ma - zdradza. - W środku zachowały się przepiękne polichromie. Choćby tylko dla nich warto ten budynek ratować.
Miejscowi mówią na niego albo stanica rycerska, albo wieża obronna. Różnie się też datuje jego powstanie. Źródła podają albo połowę XIII w., albo początek XIV. - Na pewno stanica była siedzibą właścicieli Witkowa - mówi pan Daniel. - Potem przenieśli się oni do pałacu, który wybudowali obok stanicy. A w niej zamieszkali pracownicy folwarczni. Po wojnie była opuszczona, a w latach 80.-90. zamieszkiwała ją jakaś rodzina. Właścicielem zabytku jest teraz osoba prywatna z Warszawy. Odkąd go kupił, nic się w nim nie dzieje.
Będą interweniować
Stanisław Narolski ma klucze do wieży. Zaglądamy do środka. Są piękne malowidła ścienne. Całkiem dobrze zachowane. Kręte schody prowadzące na górę. I niestety... przegnity dach, wybrzuszona od wilgoci podłoga, rozwalające się schody na strych. - Na zewnątrz brakuje przy okiennicach ozdobników. Ktoś ukradł - zdradza pan Stanisław. I dodaje, że raz już zamurowywał dziurę w wieży, by nikt nie dostał się do środka. Co jakiś czas ktoś zabezpiecza też balustradę, bo wypadają z niej szczeble.
Urząd niewiele może zrobić w sprawie ratowania wieży, bo właściciel jest prywatny. - Kontaktowałem się z konserwatorem zabytków na nasz teren. Oni też próbują przekonać właściciela, by zabezpieczył budynek, ale namierzenie tego pana jest trudne - dodaje pan Daniel.
Radny Maciej Boryna zapowiada, że dołoży wszelkich starań, by wieżę uratować. - Szkoda by było, gdyby taki zabytek uległ kompletnej degradacji. Można by było go odremontować i udostępnić dla zwiedzających - mówi.
Do akcji przyłącza się też pan Daniel i mieszkańcy Witkowa. - Marzy mi się, by wieża wypiękniała. Mogłoby tu być jakieś muzeum lub nawet hotelik. Miejsce jest piękne - dodaje pan Stanisław.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.