- Zostałam obrzucona błotem, choć czuję się czysta – mówi Ewa Gancarz, kandydatka Prawa i Sprawiedliwości ze Szprotawy na posłankę. – Ta pani niczym się nie wykazała, została wytypowana na kandydatkę przez posła Asta, bez naszej zgody. Gdzie tu jest prawo i sprawiedliwość? – pytają jej koledzy ze szprotawskiego Komitetu Terenowego partii.
Po rezygnacji Henryka Ostrowskiego z członkostwa w PiS-ie, Szprotawski Komitet Terenowy partii nie zgodził się na to, aby Ewa Gancarz, nauczycielka i była radna powiatowa była ich pełnomocnikiem oraz startowała w wyborach na posłankę. Mimo to, decyzją szefa okręgowego zarządu partii, Marka Asta oraz szefa żagańskiego zarządu, Jerzego Bielawskiego, została szefową komitetu, a następnie – kandydatką w wyborach do Sejmu.
Przywieziona w teczce
Na decyzję Asta szprotawscy działacze PiS-u poskarżyli się do władz centralnych partii a także Sądu Rejestracyjnego w Warszawie. Czekają na decyzję.
Całość artykułu jest dostępna
tutaj.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.