Mieszkańcy Bobrzan przez całe lato nie mogli otworzyć okien. - Dusiliśmy się z gorąca, ale ten smród był jeszcze gorszy - mówią. - Śmiejemy się przez łzy, że to nasza góra Śnieżka. Bo też ją widać z daleka...
Duszą się i cierpią na bóle głowy - Trudno znieść ten zapach - stwierdza Marian Nowikiewicz. - Jest obrzydliwy i chemiczny. Nasze pola są zasłane odpadkami, roznoszonymi przez ptaki. We wsi pojawiły się też szczury. Kamila Niedzielska mieszka w WAM-owskim bloku na końcu wsi. - Sprowadziłam się tutaj z Żar, z małym dzieckiem - opowiada. - Od razu zaczęło mi chorować. Mnie też boli często głowa. Latem nie mogłam otworzyć okien przez ten zaduch. Oprócz tego zaczęły pojawiać się tłuste, zielone muchy. To obrzydliwe i trudne do zniesienia. Aneta Kaczmarek ma pole w sąsiedztwie składowiska. Chciała zainwestować w gospodarstwo agroturystyczne, ale zrezygnowała z pomysłu, bo przecież nikt by nie przyjechał na wakacje, żeby wąchać smród.
Czytaj więcej:
tutaj.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.